HISTORIA OLAFA JANSENA (2). część)

W 1889 roku sprzedałem wszystkie moje łodzie rybackie i okazało się, że zaoszczędziłem wystarczająco dużo pieniędzy, by dobrze żyć do końca życia. Postanowiłem przeprowadzić się do Ameryki. Przyjechałem do Kalifornii w 1901 roku i kupiłem ładny dom, żeby w końcu napisać swoje dzienniki i rysować mapy nowych krajów, które odkryliśmy z tatą w tym czasie.

Pamiętam, że ja i mój ojciec opuściliśmy Sztokholm w kwietniu 1829 roku. To miała być kolejna wyprawa na ryby. Popłynęliśmy na południe, kilka dni później płynęliśmy przez cieśninę oddzielającą Danię od reszty Skandynawii w stronę Wysp Lofotów.

Mój tata był w dobrym nastroju, bo zamiast łowić ryby, planował popłynąć na wyspę Franza Josefa i wybrać się na kość słoni Kolejny raz udało mu się zebrać całkiem sporą ilość i sprzedać lepiej niż ryby. Więc nawet teraz miał nadzieję, że jeśli wyruszymy na północ, załadujemy nasz statek kłami słoni. Zatrzymaliśmy się na Hammerfest, gdzie spędziliśmy kilka dni na zdobywaniu wody i dodatkowych zapasów. Nasz kierunek był na Špicberks.

Pierwsze dni przed nami otwarte morze i dobry wiatr, później zaczęliśmy pływać wokół wielu lodowców i kostek lodu. Te ogromne lodowce wyglądały jak kryształowe pałace, jak ogromne katedry stojące cicho w morzu.

Po wielu wąskich żeglach między lodem mamy 23 lata. w czerwcu dotarli do Szpicberków.

Po kilku dniach wędkowania podniosliśmy kotwice i ruszyliśmy w stronę Cieśniny Hinlopen na północ. Od południowego zachodu zaczął wiać silny wiatr i ojciec powiedział, że powinni to wykorzystać i spróbować popłynąć na wyspy Franz Josefa (gdzie rok temu mój ojciec przypadkowo natknął się na wiele kłów słoniowych, które bardzo dobrze sprzedał w Sztokholmie. )

Tak więc przez kilka dni pływaliśmy po skalistym kraju Franza Josefa aż wreszcie przyszedł wiatr który pozwolił nam płynąć po zachodnim wybrzeżu. Po około 24 godzinach dotarliśmy do pięknej zatoki. Nie uwierzysz, że to kraj nordycki. Teren był zielony z rosnącą roślinnością i choć teren nie miał więcej niż 2 akry, powietrze było ciepłe i spokojne. Góry Lodowce poruszały się na zachód, na północ morze było otwarte.

Mój ojciec wierzył w Odyna i Thora i często mówił mi, że to bogowie przybywają zza odległego „Północnego Wiatru”. Powiedział mi, że zgodnie z naszą tradycją, na północ, kraina wciąż leży tak piękna, że żaden śmiertelnik nie jest w stanie sobie wyobrazić i że ziemia była zamieszkana tzw. „Wybrani”.

Zapytałem ojca: „Dlaczego nie popłyniemy na dobre krainy? „Niebo jest spokojne, wiatr dobry i morze otwarte. Wciąż pamiętam wyraz twarzy mojego ojca, kiedy odpowiedział: „Synu, czy jesteś gotów żeglować ze mną i zwiedzać – tak daleko, jak nikt jeszcze nie rozlał? ” „Tak” odpowiedziałam. „Okay, niech Odyn nas chroni. „Płynąłem i spojrzałem na kompas i skręciłem łódź bezpośrednio na północ przez otwarty kanał i zaczęła się nasza przygoda. Ciąg dalszy dalszej części.

410
ZRODLO ARTYKULU

Dodaj komentarz