Antyterrorysta i istota spotkana w świadomym śnie

Mój znajomy, który był policyjnym antyterrorystą postanowił podzielić się ze mną kolejnymi swoimi przeżyciami. Tym razem będzie o świadomym śnieniu.

Data zgłoszenia : 19 października 2022 r.

Relacja :

Siemka! Chyba dojdzie ci do archiwum kolejna relacja Piotrze z moim udziałem. Nie wiem jak inni, ale ja od lat mam mniej lub bardziej świadome sny w których całkiem nieźle sobie radze i 14 czy 15 we śnie czuje że facet co z nim gadam od ładnych kilku lat nie żyje i mało tego to nie zachowuje się tak jak za życia bo był jak przyjaciel ten Wiesio J. Myślę nie będę wskazywał palcem z intencją widzenia prawdziwej postaci cwaniaka tylko myślę jak on tak jebaniutki kombinuje bym popadł w jakieś wydzielanie emocji – zdenerwowanie to i ja go załatwię inaczej, po czym zbliżyłem się od niechcenia i wywaliłem gościowi w szczękę najmocniej jak można w świecie snów. Zastosowałem cios energetyczny aplikując mu zdrową dawkę po której różne stwory – istoty spotykane na cmentarzach, pod krzyżami czy kościołami itp. padały jak muchy Ale ku mojemu zdziwieniu delikwent mimo takiego zachwiania nie padł !? Jakież było moje zdziwienie jak się okazało, że ta postać św. pamięci Wiesia okazała się kapturowcem!!! Po czym on zaatakował chcąc mnie sparaliżować i jak za pierwszym razem co ci opisywałem deko mnie przyłapało, ale do sukcesu dużo mu zbrakło ponieważ szybko się wybroniłem stosując metodę szybkiego wybudzenia ze snu. Po obudzeniu kantem oka widziałem skubańca w tym samym miejscu co przy pierwszym spotkaniu, ale tym razem dałbym głowę, że on pojawia się poprzez portal z mojego 60 calowego tv ?! Także te nowoczesne telewizory mogą być koniami trojańskimi które ludzie sami sobie znoszą do domu.

Co ty Piotrze na to ??? Lata temu pomykałem w poza ciałem po cmentarzach itp. (tak, wiem że to głupie było. Ale tam za walki nie odpowiadało się karnie jak w świecie fizycznym doskonaląc swe sztuki walki na potyczkach z przeróżnymi wampirami energetycznymi i bywało czasem strasznie, ale takiej przygody jak ta nigdy nie miałem w świadomym śnie.

Jakby mi ktoś powiedział to wątpię czy bym uwierzył, ale co ten skurwysynek się do mnie przyssał to nie kumam. Myślę że Covid osłabił w jakiś sposób moją energetykę, wibracje i najwyraźniej delikwent się mną zainteresował dojąc najwyraźniej mnie albo podbierając energie. Co najdziwniejsze nic na planie fizycznym nie odczuwam – wręcz przeciwnie kondycyjnie i wytrzymałościowo mam kondycje jak lata temu i np. ostatnio na boisku gramy mecze po 2 godziny i nawet nie odczuwam. Musze wzmóc czujność , też podczas snów.

Świat ze snów jest ich domena – odmienną rzeczywistością w której oni są rozdawaczami kart, a ludzkość raczkuje. Co nieco kumają co potrafią śnić świadomie i podróżnicy poza ciałem a reszta zdana na ich inkubacyjne sny i kreacje senne w których łapią nieświadomych ludzi. Jako komentarz na twoim blogu był podobny opis ze snu z kapturowcem. Musze się mieć na baczności i tyle – być może Covid pootwierał jakieś bramy lub pouszkadzał energetykę i mają większy dostęp skurwysyni.

Jeśli ktoś z państwa chciałby podzielić się swoimi przeżyciami to proszę pisać do mnie na adres e-mail : ponury1@poczta.onet.eu albo na Messenger Fb.

Piotr Gadaj

  • opisany przypadek jest autentyczny, pochodzi z archiwów Piotra Gadaj – badacza zjawisk paranormalnych
483

Dodaj komentarz