Duch, który nie potrafi pogodzić się z tym, że nie ma go już wśród żywych

Nie rzadko bywa tak, że ci, którzy umarli zamiast iść dalej, w stronę światła, do świata dusz zostają tutaj na ziemi i się błąkają.Tak jest często z tymi, którzy m.in zginęli w tragicznych okolicznościach i nie wiedzą, że nie żyją,lub mają jeszcze coś do załatwienia, albo nie mogą się pogodzić z tym faktem.

Syn pani Bożeny L., która skontaktowała się ze mną zdaje się, że należy do tych trzecich.

Łukasz zginął w wypadku samochodowym 10 listopada 2013 r., na  autostradzie A4 w Gütersloh na Marinfelda str ( Niemcy).
Historia , którą dostałem od jego mamy jest chaotycznie pisana, czuć w niej ogromne emocje. Dlatego przedstawię państwu fragmenty relacji.
„[…] We śnie pokazał mi, że po tym wypadku wyszedł i nie mógł wrócić z powrotem do ciała, płakał bo wtedy zrozumiał co się stało i krzyczał : mamo ja nie żyje, obudziłam się i mówię do męża : Łukasz nie żyje, a mąż : przecież to prawda nasz syn nie żyje […] „
” […]  Jak zamykali trumnę nie chciałam na to patrzeć została jego dziewczyna, ale tej samej nocy we śnie pokazał mi jak zamykali trumnę, jego ręce inaczej przełożyli, potem zapytałam się o to jego dziewczyny, była zdziwiona skąd to wiem. […] „
” [..] We śnie pokazał mi jak był wypadek gdy poszliśmy po jego rzeczy na policję wszystko się zgadzało, mąż był zdziwiony, że tak dokładnie opisał mi we śnie […] „
” […] Po śmierci syna nie spaliśmy w sypialni, spaliśmy w dużym pokoju i w sypialni codziennie włączał się o 24.05 telewizor, oraz xboks, gdyż syn zawsze o tej godzinie wracał do domu i grał w grę, nikt mi nie chciał w to uwierzyć, więc zaprosiłem brata z żoną, wtedy mi uwierzyli […]
” […] Potem w tv same zmieniały się kanały, raz robił się głośniej, raz ciszej, żarówki pękały w kuchni, lodówka sama się otwierała, zamykała, ozdoby takie na patyku jako dekoracje fruwały w kuchni, gdy pytałam się jesteś Łukasz to pozytywki w szafkach zaczęły grać, było słychać kroki w domu, drzwi wejściowe ( mam dzwonki wiszące) codziennie o 24.05 zaczęły dzwonić, było słychać jakby ktoś wkładał klucze, myśmy zawsze na równe nogi wstawali, bo myśleliśmy, że ktoś się chce włamać do domu, ale nikogo nie było. Gdy wracałam do domu z popołudniowej zmiany, albo gdy stałam w drzwiach zawsze o tej godź. było widać cień jak przechodzi z drzwi i idzie do pokoju, przechodził nawet przez nas zawsze chciałam coś powiedzieć, ale nie szło, staliśmy jak dwa kamienie z gęsią skóra i nie można było ani słowa wydusić. Gdy stałam w drzwiach w jego pokoju to chodził od tv w stronę szafy i tam i powrotem, potem człowiek tak się przyzwyczaił, że jak to nie było to myśleliśmy, czy coś się stało że to dziś nie ma .We śnie powiedział, że musi być w domu o 24, ja mówię masz klucze, bo twoje są w domu to mi odpowiedział, że teraz jego dom jest na cmentarzu i musi być punktualnie o 24, byłam zdziwiona i zaraz wstałam, w dzień gdy mąż siedział w pokoju był przestraszony jak zobaczył cień sunący po pokoju to tak jak by syn z papierosem, ale postać wyrazista wtedy choć byś chciała nic ani słowa nie można wykrztusić, potem pojawiała się ognista kula, sunęła po pokoju i w ścianie znikała, w jego pokoju na łóżku pojawiały się liście i piasek z cmentarza, aż nie można było to uwierzyć że takie rzeczy mogą być w rzeczywistości… „

Jeśli ktoś z państwa chciałby podzielić się swoimi przeżyciami to proszę pisać do mnie na adres e-mail : ponury1@poczta.onet.eu lub na priv na facebooku. Anonimowość zapewnię tym z państwa, którzy będą taką chęć przejawiali.

Opracował Piotr Gadaj

  • Załączony obrazek pochodzi z google i służy jako dodatek do tekstu.
  • opisany przypadek jest autentyczny, pochodzi z archiwów Piotra Gadaj – badacza zjawisk paranormalnych.
3927
ZRODLO ARTYKULU

Dodaj komentarz