
Są wśród nas! Piją krew! Jednak zamiast nocami polować przy cmentarzu na ofiary, spotykają się w nocnych klubach, gdzie wraz z innymi bawią się do rana (aż zapieje kur?).
– Czym jest głód, wie chyba każdy. Jednak w przypadku wampira, to dodatkowo emocjonalno-osobiste przeżycie. To tak jakbyś za każdym razem czekał na seks, który będzie najwspanialszym, pierwszym i zarazem ostatnim aktem twojego życia. Opowiem ci, moje własne odczucia, jak staram się stłumić budzące się we mnie pragnienie. Wcześniej jednak musisz dowiedzieć się, co odczuwam zaraz po wypiciu krwi.
Mężczyzna, z którym umówiłem się na rozmowę liczy około trzydziestu lat. Jest dobrze sytuowany: ładne mieszkanie, samochód, jakieś pieniądze odłożone w banku. Z tego, co sam mówi: ma niezła pracę, stanowisko kierownicze i niedługo awansuję na wyższe. Zawsze chciał pracować w banku. (Śmiech) Oni tam również lubią krew! Jest singlem. Nie planuje założenia rodziny.
Jedną z jego namiętnością są filmy i literatura mówiąca o wampirach i wampiryzmie. Owa tematyka, w chwili obecnej, to już nie jest (jak dawniej) literacko-filmowy strumyczek, a rwąca kulturowo rzeka, której fikcyjni bohaterowie mają istotny wpływ na młode pokolenie w każdym zakątku świata.
Każdy może znaleźć dla siebie wzorzec i bohatera, z którym chciałby się utożsamić. Dzisiejszy „Pan ciemności” nie ma ujednoliconego charakteru, ani tym bardziej wyglądu. To dobrze opracowany marketingowo towar, który jest w stanie zaspokoić wszystkie gusty.
Brać i wybierać – każdy znajdzie dla siebie coś odpowiedniego! Tak, więc z jednej strony mamy potworne monstra („Nosferatu”, „Buffy: Postrach wampirów”, „Od zmierzchu do świtu”, „Drakula”). Przeciwnicy silnych emocji (strachu) mogą zaprzyjaźnić się z bestiami, które przybrały zwykłą postać, którą na ulicy wziąłbyś za przeciętnego człowieka („Blade”, „Kaznodzieja”, „Czysta krew”). Wreszcie estetom oferuje się piękne przedstawicielki (i przedstawicieli) krwiożerczej rasy: „Kroniki wampirów”, „Anne Rice”, „Dracula 2000”, „Blood Rayne”, „Pamiętniki Wampirów”, „Świat Nocy” czy saga „Zmierzch”.
W polskim super hicie: „Wiedźminie”, (powieść, film, gra RPG) pomysłu Andrzeja Sapkowskiego, autor ukazał postać „wyższego wampira” – Emiela Regisa. Ten niczym nie różni się od przeciętnego zjadacza chleba. Tak dzieje się jednak do chwili, aż żyjąca w nim bestia się nie ujawni.
Wywiad pierwszy
– Kim jest wampir? Jak ty sam rozumiesz to słowo? Co dla ciebie oznacza?
– Jest wielu fetyszystów krwi. Tak chyba właśnie w ten sposób należy ich określić. To „dzieciaki” emocjonalne zafascynowane tajemnica, która wokół siebie tworzą i podekscytowani (prawdziwym lub fałszywym) podziwem, który widzą w oczach rówieśników, którym zdradzili swoja tajemnicę. Nazywających siebie wampirami, lecz w moim doświadczeniu wampiryzm wykracza poza ciało i krew. Zwykłe picie krwi nie czyni Cię wampirem. Sprowadzanie wampiryzmu jedynie do aktu picia krwi spowodowałoby, że z grona naszej (wampirzej – dop. P.S.) społeczności wykluczylibyśmy większą część naszej społeczności, która żeruje na bardziej subtelnej manifestacji siły życiowej.
– Czymże zatem jest?
– W gruncie rzeczy to głód duchowy, potrzeba dosięgania innych i spijania ich życia. Niech to będzie prana, chi czy energią organiczna. Jest to wciąż ten subtelny elektryczny ogień w nas krążący, wykraczający poza fizyczność. Krew może go dotknąć i roznosić jego duże ilości poprzez ciało, lecz jest czymś więcej niż tylko krwią.
– Istnieje powszechne mniemanie, że wampir posiada ponadnaturalne moce.
– Nie twierdzimy, że jesteśmy nieumarłymi, jak Drakula czy Lestat. Chciałbym, żeby tak było, ale nie posiadamy nadludzkich mocy. Wiele ze zdolności, które posiedliśmy sami z siebie, albo inaczej mówiąc przyszliśmy z nimi na świat, inni mogą posiąść ucząc się magii. Potrafimy manipulować energią, która nauczana jest dziś w weekendowe seminaria Reiki czy Chi-Gong. To, kim jesteśmy i co robimy, może wydawać się ezoteryczne tylko niewtajemniczonym. Już dziś jest faktem przez nikogo nie kwestionowanym, iż żyjemy w oceanie otaczającej nas energii. Niektórzy z nas potrafią nią manipulować. To wszystko
– Co odróżnia cię od innych (zwykłych osób)?
– Jedyna różnica, która dzieli nas od przeciętnego człowieka, jest nasza potrzeba żywienia się energia życiową innych ludzi, którzy nas otaczają. Można powiedzieć, że nasze organizmy przyszły na świat ze swoistym deficytem energetycznym, który musimy stale uzupełniać.
– Robisz to bezustannie? Nawet teraz, w trakcie tego wywiadu?
– Nie, poza tym otoczyłeś się tarczą, której nie mam ochoty siłą przenikać (zgodnie z pamiętaną radą mojej ezoterycznej guru, otoczyłem się kokonem błękitnego światła, które – na wszelki wypadek – miało mnie chronić w trakcie spotkania).
Jak więc powiedziałem nasze organizmy pracują na tzw. deficycie energetycznym, do którego musimy się dostosować, który musimy poznać i który musimy stale uzupełniać. Nie mamy wyboru, jeśli chcemy cieszyć się życiem musimy…
– Kraść?
– Czerpać energię z innego źródła.
– Kiedy przeistaczasz się z normalnego człowieka w wampira?
– Nie nazwałby tego przeistaczaniem się. Ja przez cały czas noszę w sobie wielkie pragnienie doświadczenia ponownego ukojenia, swoistej ekstazy przeżywanej w kompletnym i zupełnym wyciszeniu.
– Żeby go doświadczyć musisz napić się ludzkiej krwi?… Co czujesz, kiedy ją pijesz?
– Moje emocje śą różne w zależności od dawcy. Jednak bez względu na osobę, za każdym razem doświadczam swego rodzaju zamroczenia. Świat realny odchodzi na plan dalszy. Jego problemy staja się nieaktualne oraz nieistotne. Wchodzę w zupełnie inny świat. Nazwałbym go moją podświadomością, która jest wypełniona głębokim spokojem. Spokojem, ale i ekstazą, jeśli ukojenie można określić takim właśnie słowem
Niekiedy jest to żeglowanie po gładkim i spokojnym morzu. Innym znów razem ogarnia mnie mrok, który otula mnie niczym kołdra przed snem, który przyniesie wypoczynek i ukojenie.
– Chcesz powiedzieć, że krew działa na ciebie niczym na innych relanium?
– Ależ skąd owo wyciszenie trwa dosyć krótko, kilkanaście minut, potem moje ciało wypełnia rozpierające je energia, która przenika je od stóp do głowy. To zarazem wielka radość i wiara, że spełnią się moje wszystkie zamiary. Taki stan trwa około dwóch godzin, czasami i dłużej w zależności od typu krwi.
– Potem wychodzisz rano do pracy i oferujesz swoim klientom kredyty?
– Czemu miałbym tego nie robić?
– Jak szybko wraca chęć ponownego, jak to mówisz, pożywienia się? Co dzieje się jak nie znajdujesz dawcy?
– Po kilku dniach wraca ochota ponownego napicia się krwi. Prawdziwy głód zaczyna się gdzieś po trzech tygodniach. Doświadczam wtedy lekkiego dygotu. Niekiedy ogarnia mnie smutek, chce mi się płakać, czuje nieprzyjemne mrowienie na całym ciele.
Takie myśli i obsesja powracania jeszcze silniej, gdy natknę się na słowo „krew”, lub tez obejrzę film, w którym jest ona pokazywana na ekranie. Staram się opanować i nie dać ponieść emocjom.
Coraz częściej myślę o krwi i o tym, jak ją dostać. Ogarnia mnie uczucie apatii. Nic mi się nie chce i na nic nie mam ochoty. Narasta frustracja. Ostatnio zauważyłam, że w takich stanach zaczynają u mnie nasilać się bóle głowy. Dlatego tez, gdy jestem w takim stanie staram się unikać wszelkiego rodzaju rzeczy, które pogłębiałyby moje negatywne odczucia. Inaczej mówiąc unikam swoich ulubionych filmów i książek.
* * *
W do dotychczasowej kulturze przyjęło się uważać, iż wampir ukazuje się nam po zmroku, kiedy wreszcie opuścił podziemia, w których ukrywa się przed słońcem. Najczęściej okryty jest długą czarną peleryną. Nie ma trzydziestu lat, nie ma wyglądu przystojnego mężczyzny, który uwielbia solarium i słońce.
Stopniowo wampiryczne postaci z filmu i literatury zmieniają nasze wyobrażenie o tym jak wyglądają wampiry. Tytułowa bohaterka powieści, Andrzeja Pilipiuka – Monika Stjepanković („Kuzynki”, „Księżniczka”, „Dziedziczki”) różni się ona od najczęściej przedstawianych w literaturze wampirów między innymi tym, że zamiast ostrych zębów ma ssawkę. W filmach anime „Karin”, postacie wypijające z ludzi krew niczym nie różnią się od przeciętnego przechodnia na ulicy. Ich wygląd zmienia się jedynie wówczas, gdy znalazły ofiarę, z której mogą napić się krwi. Dopiero wówczas wyrastają im stosowne kły, którymi mogą napocząć chętnego (lub tez nie) dawcę. Niezmiennym elementem, który jak dotąd nie został zmieniony przez autorów są wampirze oczy, chowane za ciemnymi okularami. Te niezmiennie są przekrwione. Myliłby się ktoś sadząc, że z tzw. przepojenia krwią. W tym wypadku proza życia okazuje się silniejsza i oczy odzwierciedlają tylko przepicie alkoholem, lub przedawkowanie narkotykami. W końcu bohaterowie młodzieżowej popkultury nie mogą niczym różnić się od swoich czytelniczych rówieśników.
* * *
– Wampiry żerują na życiu. Nie odrzuca cię ta myśl?
– Życie to nic innego jak tylko biologicznej elektryczności, która płynie przez komórki i pozwala synapsom łączyć się ze sobą i wymieniać impulsy elektryczne. Inne kultury nazywają ją praną albo chi, ruach albo mana. Jest to ta energia, której używają uzdrowiciele czy jogini w Reiki, Tantrze, Qui-Gong, jodze, Tai Chi. To zachodnia cywilizacja stworzyła postać złodzieja, który innym kradnie życiodajna siłę. Chińczycy, dla przykładu, uważają to za oczywiste, że niektóre osoby produkują więcej energii niż inne. Jest to część równowagi pomiędzy Yin i Yang. Ci, którzy nie produkują wystarczająco dużo chi, by się zaspokoić, pobierają ją od tych, którzy produkują jej więcej, niż sami potrzebują. Na Zachodzie nazywamy to wampiryzmem, a na Wschodzie nikt się takim zjawiskom nie dziwi.
– Kiedy zatem opanuje cię głód i nie masz możliwości jego zaspokojenia, co wówczas robisz?
– Niektórzy stosują środki zastępcze. Ktoś mi podpowiedział, że w takich stanach dobrze jest się napić czerwonego wina, lub zwykłego alkoholu. Na mnie to nie działa. Za każdym razem czułem się tylko jeszcze bardziej pobudzony i spragniony.
Ekstremalne uderzenie głodu następuje po około trzech tygodniach. Kiedy takie chwile przychodzą, człowiek przestaje się kontrolować. Zamykam się w mieszkaniu, nie odbieram telefonów. To znów biegnę do miasta, siedzę w klubach i narasta we mnie agresja. Czuję wtedy narastające we mnie ogromne ciśnienie. Mam ochotę walić głową w ścianę. W takich stanach z trudem przychodzi mi opanowanie własnych emocji. W takich momentach żadna poważna rozmowa nie ma ze mną sensu. Nie chce słuchać tego, co do mnie się mówi. Jednocześnie staję się agresywny i ranię najbliższych słowami lub tez swoim nieprzemyślanym zachowaniem.
* * *
Bycie wampirem w obecnej dobie nie jest już nacechowane społeczna pogardą, lękiem i obrzydzeniem, które dotąd doświadczano na widok bladego indywiduum z wystającymi na wargi pożółkłymi zębami. Taki osobnik już dawno zniknął z masowej wyobraźni. Dzisiejsza popkultura uczyniła z wampirów swego rodzaju nadludzi, którzy mogą poszczycić się posiadaniem nadludzkich mocy. A któż nie chciałby mieć za nic praw fizyki jak to dzieje się z bohaterami filmów: „Dracula” czy „van Hellsing”. Lub też posiadać zdolności graniczące z niemożliwymi („Kroniki wampirze”, „Kaznodzieja”), po nadludzkie, lecz wytłumaczalne poprzez obowiązujące dziś prawa fizyki (saga „Blade” czy też „Zmierzch”). Do owych paranormalnych umiejętności należy zaliczyć: lewitację, latanie, teleportację bardzo szybkie przemieszczanie się, psychokinezę, niewidzialność, czytanie w myślach, przewidywanie przyszłości, zdolność do manipulacji ludzkimi wspomnieniami oraz ludzkimi uczuciami (głównie strachem, lękiem). Któż nie chciałby być posiadaczem takiego zestawu „małego majsterkowicza” otaczająca nas rzeczywistością?
W „Wiedźminie” niektóre ze zdolności uaktywniają się pod działaniem światła księżyca będącego w pełni. W „Draculi” czy też „Bramie Stockera” wampiry mają siłę dwudziestu ludzi i są bardziej przebiegłe, posługują się nekromancją, czyli przepowiadaniem przyszłości przez zmarłych. Odbiorcom znudził się już Superman, Barman czy człowiek Pająk. Od kilkunastu lat czytelnicy i widzowie fascynują się postaciami z pogranicza żywych i martwych, które władają zastępami zmarłych, mogą dowolnie zmieniać swoją postać, sterować burzą, mgłą i niektórymi ze stworzeń (szczurami, sowami, nietoperzami, ćmami, lisami i wilkami). Mogą się zwiększać i zmniejszać, a czasem znikać i ponownie się zjawiać, a także zmieniać się w mgłę. Ci bohaterowie zawładnęli dziś masowa wyobraźnią, a siedzący w fotelowych ekranach z chęcią daliby się ugryźć zmyślonym przez scenarzystów wampirom, żeby zostać posiadane przez nich moce.
* * *
– Pomówmy o wampirach psi? Kim są?
– Energia przez nich pobierana to większości energia ambientowa. Ową energię biorca nie czerpie bezpośrednio od dawcy, ale z ogólnego otoczenia wampira. Oczywiście jeśli ktoś znajdzie się, nazwijmy ją eufemistycznie: w „strefie poboru” to oczywiście jego energia również może być uszczuplona przez biorcę. Wampir psi może nieświadomie inicjować kontakt przez dotyk. Może też inicjować kontakt poprzez zwykłą rozmowę z kimś. Kiedy uwaga ludzi jakoś się na nim skupia, wampir może również podłączyć się i podświadomie żerować.
– Wróćmy, do tego, co jest istotą rozumianego przez wszystkich słowa: „wampir”. Chodzi mi o łaknienie krwi. W jaki sposób zaspokajasz swój głód?
– Mam partnera, który zgodził się być dawcą. Niektórzy szukają partnera pomiędzy wampirami psi. Jest to dobre sensowne rozwiązanie, gdyż dwie osoby może wzajemnie świadczyć sobie… nazwijmy je określone „usługi”.
– Zanim owego partnera znalazłeś, gdzie szukałeś dawcy?
– Wśród niekonwencjonalnych grup młodzieżowych: gotów, metali a nawet hipisów.
– Są jakieś reguły, które wskazują, że ta osoba jest „dobra”, a ta „zła”?
– Duże znaczenie ma rozpoznanie charakteru przyszłego dawcy. Zbyt agresywni, dumni ludzie na nic się nam nie przydadzą. Często mogą nawet żądać rekompensaty za krew, o ile w ogóle zgodzą się nią z nami podzielić. Najlepsi są ludzie stabilni życiowo, którymi nie władają emocje, którzy nie dają sobą manipulować innym, ale i są spolegliwi na nowinki i ciekawi świata. Trzeba być bardzo ostrożnym w dobieraniu sobie dawcy. Po raz pierwszy można spróbować z ufającym ci przyjacielem.
W niektórych pismach wyczytałem, że część ludzi sądzi, że wampiry są istotami pozaziemskimi.
– Może masz na myśli przesłanie z filmu „Life-Force”, ale nigdy nie zastanawiałem się, czy może być ono realne. Faktem jest natomiast, że w naszej wampirzej subkulturze istnieją grupy, które wierzą w swoje pozaziemskie pochodzenie. Tu trzeba powiedzieć o Michelle Belanger, ze Stanów Zjednoczony, która jest także założycielką i przywódczynią Domu Kheperu, jednej z najbardziej poważanych na świecie wspólnot wampirycznych. W czasie moich badań z początku lat dziewięćdziesiątych spotkała kilka grupą, które wierzyły w pozaziemskie pochodzenie wampirów. Pierwszą z tych grup zarządzała kobieta nazywająca siebie Lady Amoura.
– Dodajmy w tym miejscu inny przykład, jakim są mieszczący się w Pensylwanii członkowie Zakony Xanastasia.
– To prawda, umieszczają oni swoje wampiryczne źródła w pozaziemskich przodkach, którzy zostali zmuszeni do opuszczenia swojego domu i zadomowienia się na Ziemi. Warto dodać, że członkowie owego zakonu nie głoszą jakoby sami byli kosmitami. Oni tylko wierzą, że są posiadaczami duchowego i genetycznego dziedzictwa swoich pozaziemskich przodków.
– To wszyscy, którzy wierzą, że maja pozaziemskie korzenie?
– W latach dziewięćdziesiątych idea, że grupa ludzi może być fizycznie ludźmi, ale ma dusze zupełnie innego pochodzenia wydawała się naciągana. Jednak im bliżej roku 2000, tym więcej ludzi zaczynało propagować ideę Otherkin – czyli ludzi, którzy mimo bycia człowiekiem w całym tego słowa rozumieniu byli w jakiś sposób “inni” w wyniku dziedzictwa ich duszy.
* * *
Niegdyś nikt nie miał wątpliwości, że wampir jest osoba, która niegdyś, żyła i po śmierci wstaje z grobu, żeby napić się krwi innych. Przerażająca wizja, która żyła w świadomościach pokoleń przez zetki lat. Tak było do niedawna. Literatura i film powoli zmieniły ten obraz. Dziś mówi się o klątwie („Dracula”) lub zgodnie z duchem czasu zakażeniach jakąś wredną mutagenną chorobę („Blade”, „Underworld”). U Moniki (Andrzeja Pilipiuka) wampiryzm jest cechą genetyczną ujawniającą się u niektórych członków jej rodziny w wieku dojrzewania. Wampiry sztucznego pochodzenia możemy napotkać w filmie „Hellsing”, a także w „Cyber City Oedo 808”. Podobnie jak w niektórych innych utworach (np. Wywiad z wampirem), osoba stająca się wampirem od momentu inicjacji przestaje się starzeć. Jeśli wampirem staje się dziecko lub nastolatek, zachowuje ono niedojrzały wygląd. Można też natknąć się na teorie, że wampirem nie można się stać – są one po prostu odrębnym gatunkiem istot („Wiedźmin”, „Karin”). Czasami określa się, że wampir to jest oddzielny gatunek, będący szczytem ewolucji i na samej górze łańcucha pokarmowego („Blade”). Znowu w cyklu „Nekroskop” wampiry przybyły z wszechświata równoległego. Według niektórych wampiry pochodzą od Judasza (wstręt do srebra, śmierć od drzewa osikowego).
Wywiad drugi
Andrzej Sarnecki jest lekarzem psychiatrą, specjalizującym się w chorobach trapiących młodych ludzi.
– Zetknął pan się w swojej praktyce z wampirami? Co może pan powiedzieć o wampiryzmie.
– Wampiryzm krwi nazywany jest sanguinarianizmem. Długa i trudna do wymówienia nazwa ma proste podłoże etymologiczne: łacińskie słowo sanguinis oznacza krew (choć łatwiej wymawia się francuski odpowiednik – sanguine), w efekcie czego powstało spolszczenie krwi filii: sanguinarianizm. Warto w tym miejscu powiedzieć wyraźnie, iż picie ludzkiej krwi jest poważnym naruszeniem norm etycznych (nie wspominając o emocjonalnych), które funkcjonują w obrębie naszej europejskiej kultury. Niegdyś picie krwi było surowo karane. Krew wolno jedynie było przelewać w chwilach składania zwierząt ofiarnych. To był dar dla Bogów. Ludzie niewtajemniczeni, którzy używaliby krwi w celach innych niż kultowe byli karani śmiercią.
W chwili obecnej, w świetle dzisiejszych ustaleń lekarzy, o wampiryzmie mówi się jednoznacznie. Wyznawanie, propagowanie i praktykowanie owego kultu(?), lub stylu życia(?) ma to związek z zaburzeniami psychicznymi o podłożu seksualnym – takie „wampiry” nadrabiają niezdolność do naturalnego zadowolenia stosunkiem płciowym poprzez spożywanie krwi partnera lub osób obcych. Warto w tym miejscu wskazać na jeszcze jeden ważny aspekt całego zagadnienia. Szukanie takich wrażeń może być też uwarunkowane ogromną niedojrzałością psychiczną (i emocjonalną) lub schorzeniami psychicznymi, które często spotykane są u seryjnych morderców („Syndrom Renfielda” – wampiryzm kliniczny).
– Czy, jak twierdzą ludzi uznający się za wampiry, spożywanie krwi może być źródłem energetycznym?
– To jedynie kwestia autosugestii, dzięki której można odczuć tę enigmatyczną atmosferę misterium, pobudzenie, ekscytację. Sanguinarianizm to po prostu dziwaczne doświadczenie. Krew, podobnie jak orzeszki ziemne, nie jest trawiona i nie dostarcza organizmowi żadnych substancji, choć może na jakiś czas zniwelować uczucie głodu, niejako oszukując układ pokarmowy.
– Co z wampirami psi?
– Prawdę mówiąc nie nazywałbym szumnie czegoś, co już dawno znalazło swoje definicje w medycynie klinicznej. Czerpanie energii z emocjonalności człowieka polega ni mniej na tym, aby czuć satysfakcję z tego, jaki obrót przybierają uczucia dawcy. Jeżeli sprawia nam przyjemność, gdy ktoś czuje się podporządkowany przy nas, to sytuacja, w której kogoś sobie przyporządkowujemy, daje nam energię emocjonalną. Analogicznie można sobie wyobrazić sytuację kogoś, kto lubi, by ludzie wokół niego mieli zły humor, chandrę, odczuwali gniew lub jeszcze agresywniejsze formy tudzież radość, euforię i spazmy.
– A co można powiedzieć o wampirach emocjonalnych?
– Wampiry emocjonalne to w rzeczywistości niedojrzali ludźmi o skłonnościach sado-masochistycznych lub autodestrukcyjnych. Można ich poznać po tym, że konstruują swoje wypowiedzi w taki sposób, abyśmy automatycznie czuli winę lub żal. Dla przykładu można podać sytuację, w której ktoś obiecał, że pomoże takiemu komuś rozwiązać przerastające go zagadnienie, o ile znajdzie czas. Kiedy go nie znajdzie, wampir emocjonalny będzie go atakować argumentami brzmiącymi następująco: „Gdybyś mi pomógł, wszystko byłoby lepiej”. „Szkoda, że nie miałeś czasu. Gdyby nie to, zdałbym egzamin”. „Mogłem poprosić o pomoc kogoś innego. Ty chyba się nie nadajesz na przyjaciela”.
– Jak skomentowałby pan stwierdzenie, że wampir potrzebuje krwi, gdyż musi doładować się energią?
– W dzisiejszej dobie, gdyby tak dobrze rozejrzeć się dokoła to każdy z nas jest większym lub mniejszym wampirem. Proszę spojrzeć na te tabuny młodych ludzi, które pija napoje energetyzujące. Oni wierzą, że doładowują się niczym akumulator podłączony do prądu. Jeśli jakikolwiek „wampir” twierdzi, że ma problemy związane z energią, to proponuję, żeby przypatrzeć się klasycznym objawom hipochondrii, depresji psychotycznej, bezsenności, zespołu przewlekłego zmęczenia, fibromialgii, chorobom związanym z jedzeniem, otyłości, porfirii, hemofilii, anemii. Innymi słowy: jeśli uważasz siebie za wampira dlatego że często czujesz, iż brakuje ci energii, idź do dobrego lekarza, również psychologa, i zrób wszelkie niezbędne badania.
* * *
Żegnamy się z wampirem, który zgodził się udzielić mi wywiadu. Według niektórych źródeł wampir nie ma kości, lecz chrząstki. Mężczyzna, którego dłoń ściskam ma kości, wyczuwam je. Oczy stojącego na wprost patrzą na mnie z uśmiechem. Nie są przekrwione, a ponad dolna wargę nie wysuwają się wąskie i długie zęby. Jedno jest pewne. Wychodząc z jego mieszkania nie czułem się, jakbym opuścił wilgotną kryptę!
I jeszcze jedno (na koniec). Badania ostatnio przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego wskazują, że 27% Amerykanów wierzy w istnienie wampirów. Zapytani o to, jak wygląda taka istota, opisywali sylwetkę upiora… którego ostatnio oglądali w sali kinowej lub na domowej kanapie w TV.
Paweł Szlachetko
Korzystałem z następujących źródeł:
http://www.wampiryzm.com – strona zamknięta
Michelle Belanger, „Wampiry same o sobie”,
Michelle Belanger, „Psychic Vampire Codex”
Michelle Belanger, „Sacred Hunger: Vampires in Myth and Reality”
