
Syrop glukozowo-fruktozowy można znaleźć wszędzie, poczynając już od “zdrowych” jogurtów. Najbardziej przeraża jego obecność w produktach dla dzieci: płatki śniadaniowe, batoniki, serki, soki a nawet wędliny. Liczne badania naukowe dowodzą, że spożywanie dużych ilości produktów zawierających syrop glukozowo-fruktozowy prowadzi do wielu groźnych chorób, np. do otyłości, chorób krążenia, cukrzycy czy stłuszczenia wątroby.
Syrop glukozowo-fruktozowy został odkryty w Stanach Zjednoczonych w latach 50. ubiegłego wieku. Ze względu na wysokie cła na import tradycyjnego cukru, zaczęto myśleć nad zastąpieniem drogiej w produkcji i kłopotliwej w dystrybucji sacharozy. To właśnie tam powstał tańszy zamiennik, w procesie rozkładu skrobi kukurydzianej do pojedynczych cukrów prostych pod wpływem enzymów lub kwasów. Gotowy roztwór zawiera 55% fruktozy, 42% glukozy i 3% wyższych sacharydów. W połowie lat 70. wprowadzono go masowo do produkcji. Dziś środek ten wytwarzany jest z kukurydzy, która bardzo często pochodzi z upraw modyfikowanych genetycznie. Okazał się być strzałem w dziesiątkę dla wielkich korporacji, a prostą drogą do fali otyłości dla całej reszty nieświadomych konsumentów.
Syrop glukozowo-fruktozowy na szeroką skalę wykorzystuje się w przemyśle spożywczym, ponieważ:
- jest tańszy od cukru;
- ma ciekły stan skupienia, więc łatwo go mieszać;
- nie ulega krystalizacji;
- hamuje rozwój drobnoustrojów.
Tymczasem eksperci biją na alarm, bo syrop glukozowy-fruktozowy jest szkodliwy dla zdrowia. Nie dostarcza żadnych składników odżywczych dla organizmu, podwyższa poziom złego cholesterolu (LDL), obniża wrażliwość organizmu na hormon – leptynę, która wysyła do mózgu informację o sytości. Syrop, czyli cukier prosty, nie dość, że nie ma wartości odżywczych to posiada wysoki indeks glikemiczny, czyli podnosi poziom glukozy we krwi. Dlatego stajemy się szybciej głodni, jemy szybciej, częściej i coraz więcej. Poza tym mamy większą ochotę na produkty z cukrem. I… tyjemy.
