Warto wiedzieć 3

Święty pies

We Francji znana jest opowieść o „świętym Guineforcie”. Nie byłoby w niej nic dziwnego, gdyby nie okazywało się, że ów kult dotyczy psa. Przez wieki francuski kościół owego świętego, zwłaszcza gdy wyszło na jaw wiele zatrważających obrzędów, które dokonywano w trakcie psiego  ceremoniału.

Ów katolicki święty jakoby żył w XIII wieku we Francji, w okolicy miejscowości Villars-les-Dombes, niedaleko Lyonu i był pięknym chartem. Pod nieobecność państwa wierny Guineforcie stoczył walkę z wężem, żeby uratować leżące w kołysce dziecko. Pomieszczenie było zawalane krwią psa i węża. Po powrocie do domu rycerz uznał, że pies chciał skrzywdzić dziecko, które leżało na posadzce poza wywróconą kołyską. Wściekły zabił więc psa. Chwilę potem, kiedy podniósł niemowlę, zobaczył martwą żmiję. Zrozpaczony pochował psa i na jego grobie zasadził drzewo. Z upływem czasu,  nocami zaczęto odprawiać pod drzewem mistyczne obrzędy.

W swoich wspomnieniach inkwizytor Étienne de Bourbon opisał „kult Guineforta” jako haniebny dla ludu bożego, a przede wszystkim niezwykle szkodliwy i niebezpieczny przykład herezji, którą trzeba jak najpilniej wytępić. Modlitwy za wstawiennictwem „świętego Guineforta” odmawiano w różnych intencjach, szczególną jednak popularnością cieszyła się prośba wstawiennictwo psa w celu uzdrowienia chorego noworodka. Kiedy modlitwa nie wystarczyła dzieci brały udział w nocnych obrzędach: np. zanurzano w płynącej nieopodal rzece lub też  podawano tajemne mikstury. W efekcie wiele takich mszy kończyło się ich śmiercią.

Niektórzy badacze sugerują, że psia legenda przywędrowała z Włoch, gdzie już w starożytnym Rzymie, pomiędzy miesiącami: 24 lipca a 24 sierpnia, najgorętszych dni lata, odprawiano uroczystości ku czci Syriusza, który był „sią gwiazdą”.

Z czasem kult świętego psa ugruntował się na terenie prowincjonalnej Francji i po części został włączony przez wiernych do katolickiego obrządku. Co prawda hierarchowie próbowali mu się przeciwstawiać, zwalczała go Inkwizycja, a jednak był tak silny, iż żadne edykty, ani wyklęcia nie przyniosły zamierzonych rezultatów. W efekcie przetrwał aż do lat 30-tych ub. wieku.

Paweł Szlachetko

1760
ZRODLO ARTYKULU

Dodaj komentarz