“TO” przychodziło do mnie w nocy! – WYWIAD Z “DIABŁEM” – WIDZIEĆ NIEWIDZIALNE – Marta BALON © VTV

W życiu Marcina było już wszystko; próby samobójcze, narkotyki, alkoholizm, przygodny seks, bezdomność, zboczenia seksualne, ciężki wypadek. Właściwie nie powinien już żyć. Ale żyje – i co dziwne – ma się nad wyraz dobrze. Najbardziej jednak przerażające jego doświadczenia wiążą się z okultyzmem i demonami: “rzucało mną po ścianach!”. Jeśli masz słabe nerwy – nie oglądaj. Film ten jest pełną wersją wraz z przerażającymi szczegółami i zaskakującym finałem ( skrót – pod linkiem:    • Przerażające wyzn…   ) Obecnie Marcin Boczek jeździ po Polsce (i za granicę) zaświadczając o cudzie swojego uwolnienia, uzdrowienia i nawrócenia wszędzie tam gdzie zostanie zaproszony. Gdybyś i Ty chciał go zaprosić na spotkanie do kościoła, wspólnoty, grupy – skontaktuj się: mb.besaleel@gmail.com

komentarz jednej osoby

Ciary, emocje, smutek, strach, nadzieja, radość. Byłem przestępcą, jestem narkomanem i alkoholikiem. Dzisiaj trzeźwym od roku. Widziałem takie demony że nikt mi nie uwierzy. Kilka prób samobójczych też było ale zawsze miałem jakieś niewyjaśnione szczęście. Wtedy popełniłem błąd bo dowiedział się o tym psychiatra. Byłem pięć razy na oddziale zamkniętym. Za każdym razem po kilka miesięcy szprycowany takimi prochami że pamiętałem wejście na oddział a po kilku miesiącach odzyskiwałem świadomość w domu. Między psychiatrykami jeździłem na odwyki alkoholowe kierowany nakazami sądu, było ich 4. Z trzech uciekłem. W pewnym momencie te istoty tak mnie zniewolily że przestałem wychodzić z domu. Nie wyszedłem z domu przez 9 lat. Ostatni miesiąc siedziałem w ciemnym pokoju pod kołdrą. Rodzina była przerażona a ja wrzeszczałem że jak wezwą karetkę to już mnie więcej nie zobaczą i o dziwo z jakiegoś powodu nie zadzwonili. Przynosili mi jedzenie do ciemnego pokoju ale prawie nie jadłem. W dzień zasłonięte żaluzje bo nienawidziłem światła. Bałem się słońca tak samo jak demonów które mną zawładnęły. Jak im się coś nie podobało to używali jakichś dziwnych zwrotów i szeptów których nie znałem ale jakimś sposobem rozumiałem co mi przekazują. Były to rzeczy straszne o których nie chce mówić. Po tym miesiącu czułem się jak wrak człowieka. 28 lat facet i 52 kg wagi. Tak mnie wymęczyli ze na koniec nie miałem siły nabrać powietrza w płuca bo strach mi je blokował. Kiedy miałem chwilę spokoju zacząłem myśleć dlaczego to się ze mną dzieje. Po jakimś czasie przypomniałem sobie sytuację jak siedziałem z bratem i ojcem przy stole i brat powiedział coś co mnie uraziło. Wtedy wyszeptałem pod nosem życzenia śmierci w jego kierunku. Po minucie zacząłem tracić słuch i wzrok. Ciało miałem bezwładne i myślałem że spadne z krzesła i wtedy będą mnie ratować ale siedziałem do rodziny odwrócony plecami i nie widzieli że odpływam. Czułem że moje ciało wrze i zaciska mi płuca. Byłem bezradny. Trwało to 2 minuty po czym w ciemności zobaczyłem światło. Stawało się coraz jaśniejsze i wzrok powracał.

Powiedziałem o tym lekarzowi ale nie był w stanie postawić diagnozy. Kiedy siedząc pod kołdrą w ciemnym pokoju przypomniałem sobie to pierwsze niezrozumiałe przeżycie to wiedziałem że wtedy się wszystko zaczęło. Zaczęło się w momencie kiedy pożyczyłem bratu śmierci. Pod kołdrą przez zacisnięte gardło wyszeptałem słowo przepraszam. Coś nagle pękło i wstałem z łóżka. Otworzyłem drzwi i odsłoniłem żaluzje. Rodzina nie wierzyła własnym oczom. Przytuliłem każdego z nich. Poczułem siłę i wolność. Głosy więcej nie wróciły. Nie chodzę do kościoła ani nie czytam pisma świętego. Modlę się tylko gdy czegoś potrzebuję. Może to trochę aroganckie ale nie chce zawracać głowy bo może ktoś inny ma też coś ważnego do przekazania. Proszę głównie o zdrowie dla brata, o siłe dla rodziców. Boję się prosić o to żeby to zniewolenie już nigdy nie wróciło bo nie jestem pewien czy mam prawo prosić o cokolwiek co tyczy bezpośrednio mnie. Wiem że zrobiłem dużo złego i czuję że nie powinienem prosić już nigdy o nic dla siebie. Dostałem z powrotem życie. Mam tylko nadzieję że ta dobra siła zna moją prośbę nawet gdy nie chcę jej wypowiedzieć. Od roku jestem wolnym człowiekiem i moje życie wygląda coraz lepiej. Dzięki Marcin za twoją opowieść. Trafiłem tu przypadkiem ale myślałem że nigdy nie powiem co przebyłem bo ludzie nazwą mnie wariatem. Twoja opowieść jest mi znana tak samo jak smak pierogów mojej mamy. Nie da się mnie oszukać bo byłem tym opanowany przez 10 lat. Pozdrawiam

2085
ZRODLO ARTYKULU

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *